mieszkaniowi
0
Jesteś zalogowany jako: Adam Kowalski
PL EN
Wróć

Coraz więcej osób mieszka na peryferiach Wrocławia. Czy warto?

11.05.2018

Z roku na rok rośnie liczba inwestycji oraz mieszkańców na obrzeżach stolicy Dolnego Śląska. Zarówno deweloperów, jak i klientów przyciągają przede wszystkim niższe ceny – odpowiednio gruntów i samych mieszkań. Wszyscy, którzy decydują się na zakup swojego wymarzonego „M” na peryferiach miasta powinni jednak być świadomi wad i zalet takiego rozwiązania.

Wrocław od wielu lat należy do jednych z najszybciej rozwijających się polskich aglomeracji. Dużo ofert pracy oraz możliwość wyższych zarobków i podniesienia poziomu życia sprawia, że sporo osób chce zamieszkać w stolicy Dolnego Śląska. Nie każdego stać jednak na zakup czy wynajem mieszkania w bliskiej odległości od centrum. Z tego powodu decydują się często na lokum na obrzeżach miasta. Czy jednak mieszkanie na peryferiach Wrocławia ma sens?

Ceny niższe nawet o kilka tysięcy złotych za m kw.

Ceny nowych mieszkań w stolicy Dolnego Śląska w bliskim sąsiedztwie rynku potrafią dochodzić nawet do 7-8 tysięcy złotych za metr kwadratowy, a w przypadku wynajmów często przekraczają tysiąc złotych miesięcznie za jednoosobowy pokój. Nie każdego stać na takie koszty, a niestety niewiele lepiej sytuacja wygląda nieco dalej od centrum.

Dla wielu osób jedyną alternatywą w takim przypadku pozostaje albo zamieszkać w miejscowości pod Wrocławiem, np. w bardzo dobrze skomunikowanej ze stolicą Dolnego Śląska, a oddaloną o 20 km Trzebnicy lub zdecydować się na lokum na jednym z peryferyjnych osiedli Wrocławia. Tam wymarzone „M” znajdziemy już za ok. 4,5-5 tys. złotych za metr kwadratowy. Takie rozwiązanie ma jednak zarówno sporo plusów, jak i minusów i z pewnością nie jest dla każdego.

Sypialniane osiedla bez podstawowej infrastruktury

Maślice, Stabłowice, Brochów, Ołtaszyn, Jagodno, Zakrzów czy wreszcie Pracze Odrzańskie – wszystkie te osiedla łączy położenie na obrzeżach Wrocławia i często brak podstawowej infrastruktury, niezbędnej do zaspokajania potrzeb ich mieszkańców.

Prawdą jest bowiem, że najczęściej wraz z rozwojem osiedli peryferyjnych pod względem mieszkaniowym, w parze nie idzie rozwój sfery komunikacyjnej czy usługowej. Spore odległości do centrum, pracy, szkoły czy przedszkola, brak usług, brak dostępu do oferty sportowej, obiektów kulturalnych czy bardziej wyszukanych rozrywek, problemy komunikacyjne wynikające najczęściej z braku linii tramwajowych, ograniczonej liczby autobusów i przede wszystkim niedostosowanej sieci dróg do rosnącej liczby osób dojeżdżających codziennie z domu do pracy i odwrotnie – to dla mieszkańców żyjących przy granicach Wrocławia szara codzienność.

Osiedla peryferyjne są często nazywane sypialnianymi, ze względu na to, że poza funkcją noclegową najbliższa okolica nie służy mieszkańcom do niczego innego. Większość życiowych codziennych czynności muszą załatwiać w sporej odległości od domu. Trudno w takim przypadku mówić o komforcie.

Problemy peryferii? Spójrzmy na Maślice i Jagodno

Bardzo dobrymi przykładami problemów osiedli peryferyjnych we Wrocławiu są np. zachodnie Maślice czy południowe Jagodno. Mieszkańcy tego pierwszego osiedla od lat narzekają na chaotyczną rozbudowę, gdzie za kolejnymi inwestycjami mieszkaniowymi nie idzie rozbudowa infrastruktury.

Brakuje m.in. basenu, przychodni, szkolnych boisk, domu kultury, wciąż jeszcze nie powstało Centrum Aktywności Lokalnej, gdzie mieszkańcy mogliby się spotykać i spędzać wolny czas. Do tego dochodzą problemy komunikacyjne – autobusy stoją w ogromnych korkach, a na tramwaj mieszkańcy Maślic poczekają jeszcze przynajmniej kilka lat.

Mimo tylu problemów na Maślicach wciąż powstają kolejne inwestycje mieszkaniowe. To powoduje, że sami mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce. Stowarzyszenie „Nasze Maślice” od pewnego czasu prowadzi akcję „Stop chaotycznej zabudowie Maślic” oraz namawia do meldowania się na Maślicach, co ma pomóc w realnym wskazaniu, jak wiele osób żyje na osiedlu i tym samym wywrzeć większą presję na władzach miasta.

Podobne problemy mają mieszkańcy pozostałych peryferyjnych osiedli stolicy Dolnego Śląska, w tym żyjący na Jagodnie. Liczba mieszkańców w południowej części Wrocławia wzrosła przez ostatnich kilka lat trzykrotnie i obecnie osiedle liczy już kilkanaście tysięcy mieszkańców. Jedna dojazdowa droga do osiedla – Buforowa, tramwaj w perspektywie najwcześniej najbliższych kilku lat oraz brak infrastruktury – to Jagodno w pigułce.

Atuty dużego miasta i cisza oraz spokój na co dzień

Pomimo powyższych wad nie sposób jednak zapomnieć o zaletach, jakie niesie ze sobą mieszkanie na peryferiach Wrocławia. Przede wszystkim potencjalni nabywcy mieszkań w takiej lokalizacji mogą przy samym zakupie mieszkania zaoszczędzić nawet do 100 tys. złotych w stosunku do lokali znajdujących się bliżej centrum.

Dodatkowo osiedla peryferyjne to zazwyczaj większy spokój, bliskość terenów zielonych i rekreacyjnych, a z drugiej strony możliwość łączenia na co dzień plusów wynikających z życia w dużym, rozwijającym się mieście. W dodatku niektóre uznawane za peryferyjne osiedla mogą się poszczycić dobrymi połączeniami z centrum np. Muchobór Wielki. Osiedle to, dzięki Autostradowej Obwodnicy Wrocławia oraz połączeniu z obwodnicą Śródmiejską, łączy zalety peryferii z dobrym dojazdem do głównych punktów Wrocławia.

Kolejnym przykładem osiedla znajdującego się z dala od centrum miasta, a jednocześnie pozbawionego wad peryferyjności, jest osiedle Nowe Żerniki, czyli Wuwa 2. Ze względu na wiele udogodnień i rozwiązań, które pozwalają mieszkańcom większość spraw załatwić na miejscu, uchodzi za modelowe osiedle Wrocławia. Szkoła, przedszkole, dom kultury, dom seniora, kościół czy punkty handlowe i usługowe pozwalają sporo czasu i pieniędzy oszczędzić na dojazdach. Nowe Żerniki zostały także wyposażone w inteligentne oświetlenie, obszary zieleni czy panele fotowoltaniczne.

Mieszkanie na sypialnianych osiedlach Wrocławia ma sporo minusów, ale jest również ciekawą alternatywą dla osób, które chcą w atrakcyjnej cenie kupić własne „M” w stolicy Dolnego Śląska. Nie należy również zapominać o plusach, które niesie taka lokalizacja, czyli ciszy i nie odczuwaniu na co dzień, że żyjemy w dużej aglomeracji. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że to, czy decyzja o zakupie, lub nawet wynajmie mieszkania na peryferyjnych osiedlach Wrocławia to dobry lub zły wybór, zależy tylko i wyłącznie od naszych osobistych preferencji.

 

Bartosz Moch

 


Komentarze (0) Komentujesz jako - [zmień]

aby dodać komentarz, wpisz swój adres e-mail

WPROWADŹ SWOJE DANE, ABY DODAĆ KOMENTARZ

lub

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy.

Zobacz wcześniejsze komentarze

Wróć