mieszkaniowi
0
Jesteś zalogowany jako: Adam Kowalski
PL EN
Wróć

Peryferia Wrocławia czy podwrocławskie gminy – gdzie lepiej zamieszkać?

31.07.2018

Ceny mieszkań we Wrocławiu od lat systematycznie rosną. Nie każdy jednak może sobie pozwolić na wymarzone „M” w centrum stolicy Dolnego Śląska. Dla szukających niższych cen pozostają oferty na peryferyjnych osiedlach w granicach administracyjnych Wrocławia lub zamieszkanie pod miastem. Która opcja jest korzystniejsza?

Średnie ceny za m kw. za mieszkanie na rynku pierwotnym w stolicy województwa dolnośląskiego wynoszą ok. 6-6,5 tys. zł za m kw. Dużo wyższe kwoty cechują jednak inwestycje zlokalizowane w centrum miasta – w bezpośrednim sąsiedztwie Rynku, na Kępie Mieszczańskiej czy w Śródmieściu ceny za metr sięgają 8-9 tys. złotych. Pod tym względem sytuacja o wiele lepiej wygląda na osiedlach peryferyjnych, leżących w znacznej odległości od centrum, bliżej granic miasta.

Na Stabłowicach trzypokojowe mieszkanie o metrażu ok. 55 m kw. znajdziemy już za niewiele ponad 300 tys. złotych. To daje nam średnio ok. 5-5,5 tys. złotych za metr. Podobnie sytuacja przedstawia się choćby na Maślicach, Jagodnie, Zakrzowie, Swojczycach, Złotnikach czy Psim Polu. Wszystkie te osiedla łączą niższe ceny mieszkań oraz… wiele niedogodności wynikających z mieszkania na obrzeżach stolicy Dolnego Śląska.

Niby Wrocław, ale…

Kolejną wspólną cechą peryferyjnych osiedli jest bowiem to, że pomimo iż mieszkając na nich wciąż żyjemy we Wrocławiu, często nie odczuwamy w pełni życia w dużej aglomeracji. Ma to swoje plusy i minusy. Te pierwsze to przede wszystkim cisza i spokój, dużo zieleni oraz terenów rekreacyjnych. Entuzjaści mieszkania przy granicach Wrocławia zwracają również uwagę na połączenie możliwości, jakie daje duże miasto, ze spokojnym odpoczynkiem po pracy oraz szansą na relaks na łonie natury.

Wśród minusów życia na peryferiach dużych miast wskazuje się natomiast na brak podstawowej infrastruktury do życia, spore odległości od centrum i trudności komunikacyjne. Zazwyczaj dojazd z obrzeży miasta do centrum w porannych i popołudniowych godzinach szczytu trwa nawet ponad godzinę. W dodatku mieszkańcy często muszą sobie radzić bez linii tramwajowej, w związku z czym zostaje im do wyboru dojazd własnym samochodem lub autobusem, co wiąże się z postojem
w korkach.

Oprócz podróży do pracy, wybierając życie na peryferiach Wrocławia, powinniśmy również nastawić się na codzienne dojazdy do sklepów, szkoły czy przedszkola. Na nowo powstających osiedlach wciąż bowiem brakuje podstawowych usług i instytucji, przez co mieszkańcy za niższą cenę mieszkań otrzymują „w pakiecie” brak dużych sklepów czy marketów w bliskim sąsiedztwie osiedla czy innych usług, z którymi nie mają problemu mieszkający bliżej centrum, typu fryzjer, poczta, basen, kino czy wreszcie przychodnia oraz apteka.

Każde osiedle z inną charakterystyką

Wybierając mieszkanie na obrzeżu musimy więc pamiętać o tym, że niższa cena wiążę się z pewnymi niedogodnościami. Jeżeli koniecznie chcemy mieszkać we Wrocławiu, a przy tym szukamy okazyjnych cen to warto jednak zastanowić się, które osiedle będzie nam najbardziej odpowiadało i co jest dla nas priorytetem. Przykładowo Stabłowice i Maślice to trudny dojazd do centrum, ale za to wiele terenów rekreacyjnych, cisza, spokój i zieleń. Jagodno to obecnie jeden wielki plac budowy, ale za kilka lat dotarcie z osiedla do centrum będzie dużo łatwiejsze ze względu na już prowadzone remonty i poszerzenie dojazdowych dróg, jak i budowę linii tramwajowej. Mieszkańcy Złotnik już teraz mogą korzystać z tramwaju, jednak na osiedlu brakuje nieco infrastruktury.

Lepiej pod tym względem wypada Psie Pole, ale tu znów największym minusem jest dojazd do centrum czy innych części miasta. Podobnie, jak w przypadku Muchoboru Wielkiego, gdzie do dyspozycji mieszkańców są m.in. Galeria Fashion Outlet, Biedronki, Lidl i wiele innych udogodnień, ale poranny dojazd z ulicy Gagarina do centrum może zająć nawet godzinę. Warto więc rozważyć, na czym bardziej nam zależy przy zakupie swojego wymarzone „M” na peryferiach, a na jakie niedogodności jesteśmy w stanie przystać.

Podwrocławskie gminy – taniej, a często szybciej do centrum

Wreszcie – skoro i tak we Wrocławiu bierzemy pod uwagę tylko peryferyjne osiedla na rynku pierwotnym – powinniśmy również zastanowić się nad zakupem mieszkania w którejś z podwrocławskich gmin. O ile w przypadku Bielan Wrocławskich ceny są tylko nieznacznie niższe, niż we Wrocławiu to w przypadku np. Smolca, Siechnic czy Trzebnicy spokojnie znajdziemy nowe mieszkania w cenach za nawet 4,5 tys. złotych za mkw.

Szczególnie interesująca dla wielu wrocławian wydaje się przeprowadzka do Trzebnicy. To niewielkie miasto z ok. 15 tys. mieszkańców, bardzo urokliwe i słynące z terenów rekreacyjnych i dużej liczby zieleni. Od Wrocławia miasto oddalone jest o ponad 20 km, jednak dzięki oddanemu w 2017 r. nowemu odcinkowi drogi S5 łączącej Wrocław z Poznaniem, dojazd z północy stolicy Dolnego Śląska do Trzebnicy samochodem zajmuje zaledwie 15 minut. Dodatkowo na trasie Trzebnica-Wrocław Główny kursują szynobusy, a dojazd trwa ok. 40 minut.

Za niższą cenę, niż na peryferiach Wrocławia, otrzymujemy to samo, co na osiedlach sypialnianych w stolicy województwa dolnośląskiego, a nawet więcej. Według różnych badań mieszkańcy Trzebnicy – niezależnie od środka transportu – są w stanie szybciej dostać się do centrum Wrocławia, niż np. mieszkańcy Stabłowic, Jagodna czy Maślic. A jeśli już zdecydujemy się na mieszkanie w Trzebnicy, to na brak podstawowych usług z pewnością nie będziemy narzekać, bo tych w miasteczku nie brakuje – w przeciwieństwie do niektórych obrzeży Wrocławia.

Wiele osób decyduje się również zamieszkać w Smolcu. Położony 2 kilometry od południowo-zachodniej granicy Wrocławia jest chętnie wybierany przez deweloperów, a ceny mieszkań zaczynają się także już od 4,5 tys. zł za m kw. Problemem jednak w tym wypadku może okazać się dojazd do centrum miasta w godzinach szczytu. Kierowcy muszą bowiem pokonać jednopasmową wąską ulicę Gagarina przejeżdżając przez Muchobór Wielki, a następnie powinni jeszcze liczyć się z korkami na ulicy Strzegomskiej i Robotniczej, którędy codziennie do pracy dojeżdża znaczna część mieszkańców zachodniej części Wrocławia. W Smolcu jednak mieszkańcy również nie powinni narzekać na podstawową infrastrukturę.

Zarówno kupując mieszkanie na obrzeżach Wrocławia, jak i w którejś z podwrocławskich gmin, musimy liczyć się z codziennymi dojazdami do pracy. Przewrotnie często zdarza się, że z ościennych miejscowości do centrum można dostać się szybciej, niż z peryferii stolicy Dolnego Śląska. Podobnie sytuacja wygląda z podstawową infrastrukturą, która również często prezentuje się lepiej pod Wrocławiem, niż przy granicach miasta. Z drugiej strony mieszkanie w stolicy Dolnego Śląska szybciej zyskuje na wartości, a decydujący się na taki wybór zawsze mogą liczyć, że w niedalekiej przyszłości ich sytuacja komunikacyjna oraz w zakresie najbliższej infrastruktury ulegnie poprawie (jak w przypadku Jagodna, gdzie mieszkańcy za kilka lat doczekają się linii tramwajowej). Z pewnością wybierając mieszkanie poza Wrocławiem nieco zaoszczędzimy na samej cenie w momencie jego zakupu, bo nawet na peryferiach mieszkania w granicach stolicy Dolnego Śląska są droższe. Pozostałe zyski i straty, wynikające z wyboru któregoś rozwiązania to już ocena indywidualna, której każdy musi dokonać we własnym zakresie.

 

Bartosz Moch


Komentarze (0) Komentujesz jako - [zmień]

aby dodać komentarz, wpisz swój adres e-mail

WPROWADŹ SWOJE DANE, ABY DODAĆ KOMENTARZ

lub

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy.

Zobacz wcześniejsze komentarze

Wróć