mieszkaniowi
0
Jesteś zalogowany jako: Adam Kowalski
PL EN
Wróć

Lofty – trwały trend czy chwilowa moda? Cz. II

12.12.2016

Widzimy je w telewizji, pojawiają się w kinowych produkcjach jako mieszkania młodych, przystojnych milionerów. Wielki salon, basen na półpiętrze i ogromna przestrzeń sprawiają, że lofty zwykłemu człowiekowi kojarzą się z czymś nieosiągalnym, bardzo drogim i zarezerwowanym wyłącznie dla elit. Czy tak jest w istocie?

„Inwestycja marzeń”  – czego pragną poszczególne grupy klientów?

Marzenia odnośnie własnych „czterech ścian” snujemy od najmłodszych lat. Pragnienie to narasta wprost proporcjonalnie do zdobywanej pozycji społecznej. Na tak poważną inwestycję decydują się zazwyczaj ludzie wchodzący w tzw. dorosłe życie – czyli po prostu ci, którzy mają już wymaganą przez banki zdolność kredytową.

Istnieje bardzo dużo czynników wpływających na wybór „inwestycji marzeń”. Wytyczne brane pod uwagę przed podpisaniem umowy przedwstępnej są zazwyczaj zależne od rodzaju klientów. Grupę tę możemy  ogólnie podzielić na pięć typów – studenci, kawalerzy, rodziny, „bananowe” dzieci i klienci zagraniczni.

Pierwszy typ bierze pod uwagę odległość od uczelni, bliskość klubów, pubów, sklepów całodobowych, a przede wszystkim cenę lokalu. Dodatkowym atutem w czasach zdrowego odżywiania i wysportowanej sylwetki stały się również siłownie – najlepiej z karnetami open ze specjalną zniżką studencką.

Kawalerowie, którzy pracują i nie mają większych zobowiązań, stawiają głównie na dogodny dojazd do firmy, zazwyczaj szukając ofert w okolicach metra (Warszawa) czy też w ogóle z dogodnym połączeniem komunikacyjnym. Więcej problemów napotykają deweloperzy i agenci nieruchomości, którzy mają do czynienia z trzecią grupą klientów – rodzinami. Są to zazwyczaj nabywcy najbardziej wymagający. Szukają oni mieszkania zlokalizowanego w bezpiecznej dzielnicy, z placem zabaw (najczęściej strzeżonym), doskonałym węzłem komunikacyjnym, dzięki któremu rodzice bez problemu dotrą do pracy (nawet w dwóch różnych końcach miasta). Najlepiej by w promieniu kilkuset metrów znajdowało się przedszkole, szkoła i placówki edukacyjne mające w swojej ofercie kursy językowe, taneczne i sportowe.

Obecne inwestycje loftowe są tak projektowane, że w obrębie budynku znajdują się zarówno restauracje, jak i siłownie, sklepy, a także gabinety kosmetyczne czy też lekarskie – jednak rzadko zdarza się, by ten rodzaj budownictwa przypadł do gustu rodzinie. Większość z nich uważa je za mało przytulne jak na coś, co miałoby służyć za ognisko domowe. Niemniej jednak zdarzają się familie jasno ukierunkowane właśnie na lokale poprzemysłowe, motywując wybór bezpieczeństwem mieszkańców, brakiem konieczność wychodzenia poza terytorium loftu w celu zrobienia zakupów, czy też wykonania podstawowych czynności w ciągu dnia, np. pójścia na basen, solarium, do fryzjera, etc. Ta tendencja jest dość często zauważalna w przypadku rodzin wielorasowych, które nie muszą bać się przejawów nietoleracji w zwykłych blokowiskach.

Zanim jednak przejdziemy do ostatniego typu klientów, zajmijmy się kwestią „bananowych dzieci”, które szukają czegoś tak „wyjątkowego” jak one. Tego rodzaju nabywca kupuje mieszkanie zazwyczaj w asyście płacących rodziców. Niekiedy wybiera kilkudziesięciometrowy loft (najczęściej spotykane wielkości w Polsce), czasem jednak decyduje się na dwupoziomową kawalerkę w centrum.

Wróćmy jednak do biznesmenów, zwłaszcza tych pochodzących spoza terenu Polski. Przyjeżdżając na roczne, bądź nawet kilkuletnie kontrakty, to właśnie oni stają się najczęstszymi mieszkańcami loftów. Nieważny jest wówczas czynsz, gdyż ten jest zazwyczaj opłacany przez firmę. Nie potrzebują oni także wielkiego metrażu ani ogromnych pokojów dziennych – bardzo rzadko przyjeżdżają z rodziną. Wymagają jedynie sypialni, kilku mebli i kompleksowych usług dostępnych na tzw. wyciągnięcie ręki. Można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie oni napędzają polski rynek nieruchomości  loftgowych. Ten stan rzeczy utrzymuje się nie tylko w Warszawie. Zagraniczne firmy mają swoje siedziby nie tylko w województwie mazowieckim, ale także w łódzkim czy śląskim, co zaobserwowała jedna z pracownic agencji nieruchomości w Bielsko-Białej. Wyraźnie zaakcentowała nierentowność tego typu inwestycji, podkreślając że jedynym dochodem są pieniądze napływające z obcych państw, których obywatele wynajmują je na minimum rok. Klient-biznesmen po zakończeniu kontraktu wraca do swojego kraju, a loft z powrotem trafia na portale mieszkaniowe, gdzie początkowa cena w ciągu kilku miesięcy spada nawet o 250 000 PLN.

Luiza Stankiewicz


Komentarze (0) Komentujesz jako - [zmień]

aby dodać komentarz, wpisz swój adres e-mail

WPROWADŹ SWOJE DANE, ABY DODAĆ KOMENTARZ

lub

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy.

Zobacz wcześniejsze komentarze

Wróć